Elewacja
Obiecałam i dotrzymuję słowa i chcę dzisiaj pochwalić się Wam amarettową elewacją. Co prawda jeszcze nie wszystko jest skończone, bo w tygodniu będziemy malować w kilku miejscach wstawki o dwa tony ciemnejsze.
Dzisiaj domek prezentuje sie tak:
- od północy
Tutaj zauważyliście nasz piekny parking wysypany żuzlem.
- Ujęcie parkingu z dalszej pespektywy
Widać ile ziemi i zużlu zostało nasypane, gdyż na drugim planie widać oczyszczalnię (te zielone pokrywy), której jeszcze do niedawna sterczały jak wielki kopiec, ewentualnie domek teletubisi a dziś juz nie wystają tak dużo ponad powierzchnię.
- Widok na domek i parking z naszej drogi dojazdowej
Wracając do elewacji, to od frontu w chromowanych efektach nasz dom prezentuje sie tak:
Od wykuszu (strona południowa)
Widocznie brakuje barierki, ale wszystko w swoim czasie. Na dole niczym Romeo pod balkonem Julii czeka pożyczona betoniarka. Mąż - inwestor przymierza się do murowania słupków pod ogrodzenie. Zakupiliśmy już słupki (80 sztuk) i cztery rolki siatki leśnej, a jest co grodzić, bo to co zakupiliśmy starczy na dwie ściany działki, gdyż nasze pole ma 96 arów!
I na koniec widok na część relaksacyjną (wschodnią) - taras.
Teraz oprócz malowania wstawek, musimy zrobić małe niedoróbki przy oknach, wtedy będzie można zerwać folię z parapetów, umyć rynny i okna. Wtedy dopiero wszystko nabierze kolorów.
Komentarze