Słupki pod ogrodzenie
Trzeba się trochę napracować, by ogrodzić 96 arów działki i dodam, że jedą ścianę, wspólną z sąsiadem, juz mamy ogrodzoną, a ścianę frontową na razie musimy sobie darować z powodów finansowych. Przód planujemy bardziej reprezentacyjny
A teraz sprawozdanie z postępów pracy.
- Najpierw trzeba było okosić teren, by przygotować go do kopania dołków pod słupki
Nasz kocur bardzo się dziwił i nie mógł pojąć, dokąd prowadzi ten sznureczek???
-
Kiedy wydawało się, że jest linia wyznaczona, są chęci, to i dołki łatwo będzie wykopać, okazało sie, że nic bardziej mylnego! Wykopanie 75 dołków w glinie na łące, to poprostu jakis horror!!! W tym momencie z dobrą radą pojawił się kolega-młody-inwestor, polecił by zakupić sobie świder. Jak rzekł, tak też uczyniliśmy i dzień później staliśmy się szczęśliwymi posiadaczami świdra Fiskarsa 22 cm. I wtedy przyszłość ogrodzeniowa stała się jaśniejsza. Trzy dni robocze ( z przerwą na deszczową środę) i dołki były wykopane, a mąż-inwestor niewypowiedzianie z siebie dumny
- Następnie całą sobotę mąż - inwestor kręcił beton, a dwóch tatów za pomocą wózka budowlanego jednokołowego transportowali go w miejsce, gdzie miały stanąć słupki.
Żeby nie było. Na drugim planie widać kosiarkę, gdyż kiedy mąż ukręcił odpowiednią ilość betonu, to brał za kosiarkę i dwie długości i powrót do bertoniarki
- W wyniku tej pracy sobotniej i częściowo dzisiejszej niedzielnej słupki prezentują się następująco:
Posesja się jakoś zmniejszyła a na pewno jest w zasięgu wzroku.
A w środę plan jest następujący - naciaganie siatki i obrazki jak z niedzieli na początku czerwca będą zapewne rzadsze
Jeżeli juz doszła do opisu widoków z tarasu, to w zeszłą sobotę księżyc nad wąwozem był kolosalnych rozmiarów. Robił wrażenie
Komentarze