Aranżacyjny zawrót głowy
Dzisiaj tak bardziej w stronę przyszłości spojrzymy. Korzystając z okazji zajechaliśmy wczoraj do Ikei. Stwierdziliśmy, że musimy zacząć oglądać wszystkości różności, by uniknąć pomyłek dekoracyjnych.
Z mężem mym mamy jedną główną dewizę, że chcemy by nasz dom służył do wypoczynku. Mamy w nim wypoczywać i czuć się komfortowo. Ma być przytulnie. Dodatkowo fakt, iż jesteśmy historykami powoduje, że mamy słabość do klasyki i staroci Chcielibyśmy jakoś to umiejętnie połączyć.
Zawsze zarzekałam się, że nie będę chciałą białej kuchni...Chciałam jasną beżową w wiejskim stylu jakiś kredens etc. Ale coraz bardziej zaczynają mi się podobać białe witrynki i białe kredensiki kuchenne, białe...bardziej kremowe, ale co najdziwniejsze mężowi rónież hehe
I na przykład taka biała witrynka na serwis obiadowy i kryształy, umieszczona gdzieś pomiędzy kuchnią a jadalnią
Chyba się w niej zakochałam. A najgorsze, że wi innych kolorach nie wygląda już tak powalająco...
Natomiast mój mąż zakochał się w poniższej sofie. Z resztą jako znawca branży meblarskiej od zawsze powtarzał, że jak mebel do wypoczynku to tylko na wsypie. Najfajniejsze jest to, że te sofy mają wymienne pokrowce, np dokupić jeszcze chabrowy lub czerwony....mmmm
I na koniec jeszcze jedno. Na dole będziemy mieli pokój gabinetowo-gościnny. Urzekła mnie wczoraj ta sofo-leżanka. Ma w sobie tak niepowtarzalny klimat. Czuś w niej Skandynawię, którą uwielbiam
Do czasu meblowania jeszcze masa czasu, ale warto pomarzyć
Ps. wieczorem wpis z fotorelacją z postępów w więźbie...a są naprawdę spore!