O wszystkim po trochu
Zacznijmy od tego, na jakim etapie budowy jest nasze Amaretto. Te zdjęcia z piękną pogodą w tle były zrobione we wtorek.
Nasz domek od strony wykuszu, stemple już czekają.
Wszystkie nadproża już wylane
Dzięki nadprożom dom nabrał już kształtu przypominającego coś do przyszłego zamieszkania :)
Widok ze strony wschodniej na taras
Tutaj jest nasza kotłownia, woda i rury do planowanej pompy ciepła
I zdjęcia z wczoraj. Prace posunęły się do przodu, ale szczerze liczę na to, że dzisiaj zrobią jeszcze więcej. Wczoraj wymurowany komin w kotłowni.
I komin w salonie, a nad nim widać zaczątek terivy
Wszystko wygląda niby bardzo dobrze i niby jest. Ale pisałam, że mieliśmy nerw naruszony, gdy przyjechaliśmy na budowę.
Należałoby zacząć od początku. Pierwszą pomyłką naszej ekipy była rutyna, która spowodowała złe wymierzenie ustawienia bloczka fundamentowego na ławach, a przez to różnicę 12 cm w szerokości pomieszczenia. Cała sprawa wyszła na stanie zero i kiedy my już byliśmy w stanie się z tym pogodzić, majster powiedział stanowczo "nie" i chłopaki naprawili swój błąd. Wycieli kawałki betonu, ściągnęli 1 warstwę bloczka betonowego, uzbroili całość i zalali betonem. Na szczęście błąd był tylko na wewnętrznych dwóch ścianach. Dzisiaj wygląda to tak, ale przynajmniej pomieszczenia w naszym domu mają równe przekątne.
Pisałam, że w poniedziałek przyjechał strop. Nagle nasz majster mówi, że źle zamówiliśmy, że trzeba będzie domawiać dłuższe belki itd. Ale zaraz zaraz!!! Sprawdzamy z projektem - dobrze, sprawdzamy z zamówieniem i projektem firmy - dobrze. A majster dalej w zaparte, że on wolałby, bo ładniej itd. No kurka blada! Ale czy chodzi o wygląd tylko i wyłącznie, czy też o jakieś zasady bezpieczeństwa, funkcjonalności??? Według projektu nad wykuszem w jadalni będzie lekko obniżony sufit z powodu idącego tam podciągu, a nasz majster upierał się, by go tam nie dawać. Telefon do KB wszystko wyjaśnił, już wczoraj ekipa wylała podciąg nad jadalnią, mimo że ciągle pod nosem gadali.
Wiemy, że musimy ich pilnować, bo chłopaki zaczynają się spieszyć, gdyż czeka na nich już inna budowa, więc jeszcze bardziej wyczuliliśmy się teraz na nich, by nie szli na skróty i na łatwiznę.
Dzisiaj ciąg dalszy układnia stropu, mam nadzieję, że już bez żadnych niespodzianek!
No i pogoda póki co ładniejsza, niech przynajmniej do 15.00 nie pada