Witamy ponownie!
Data dodania: 2014-08-05
Tak bardzo nam wstyd, tak bardzo , tak bardzo, tak bardzo, że tyle czasu zaniedbaliśmy Was drodzy blogowicze. A kiedy wczoraj spojrzeliśmy w statystyki odwiedzin bloga i zobaczyliśmy, że w czerwcu naszeamaretto miało ponad 9000 odwiedzin, a my od zimy nie dodaliśmy żadnego wpisu, to zrobiło nam się jeszcze bardziej wstyd, tym bardziej, że trochę się u nas wydziało.
Ale nic, posypujemy głowy popiołem, ze spuszczoną głową(nad klawiaturą) i kubkiem kawy popełniam oto pierwzy od ponad pól roku wpis nadrabiając zaległości.
Po pierwsze PODBITKA.
W kwietniu rozpoczęliśmy sezon wykończeniowy (tak też nazwałam tę kategorię, bo cały czas coś wykończamy )od położenia podbitki, podsufitki z paneli PCV firmy Gamrat w kolorze ciemny dąb. Mimo że okna mamy w kolorze złotego dębu, to w tej firmie ciemny dąb bardziej odpowiadał naszej okleinie okiennej. Panowie bardzo sprytnie uwinęli się z tematem, a szło im to jak układanie klocków lego - rewelacja! Ale może zamiast pisać pokażę, jak nasza podbitka prezentuje się na dzień dzisiejszy.
1) Od strony południowej
2) Od frontu
3) z boku tarasu
4) i sam taras
5) i z dalszej perspektywy
Po drugie OPASKA.
Co prawda inwestor rozpoczął układanie krawężników już na jesieni 2013 r., to do finiszu opaski dookoła domu zbliżamy się dopiero teraz. Nie ukrywam, że jest w tym tez trochę winy inwestorki, która zażyczyła sobie przedłużenia tarasu od strony wykuszu i przed tarasem.
1) Najpierw czego nie mam upamiętnionego na zdjęciach zostały ułozone krawężniki, potem została zerwana darń, wsypana pospółka, którą mąż-inwestor ubił starannie zagęszczarką
2) i tarasik po godzince pracy wyglądał tak:
3) Następnie w tygodniu przyjechał żwir, który mąż rozrzuca wytrwale za pomocą łopaty i taczki (która nawiasem mówiąc jest prezentem od naszych rodziców na dzień dziecka - to się nazywa praktyczny prezent). Na dzień dzisiejszy sprawa opaski prezentuje się następująco:
jak widać na załączonym zdjęciu barierka na balkonie też "się robi" i mam nadzieję, że niebawem będzie finał .
Poza tym jesteśmy w trakcie wykonywania frontu ogrodzenia naszej działki, ale muszę dokonać fotorelacji i wtedy podzielimy się z wami naszymi spostrzeżeniami dotyczącymi wykopywania/wiercenia dołków w suchej jak pieprz glinie na głębokość 1 m.
A tymczasem pozdrawiamy gorąco!
Ale nic, posypujemy głowy popiołem, ze spuszczoną głową(nad klawiaturą) i kubkiem kawy popełniam oto pierwzy od ponad pól roku wpis nadrabiając zaległości.
Po pierwsze PODBITKA.
W kwietniu rozpoczęliśmy sezon wykończeniowy (tak też nazwałam tę kategorię, bo cały czas coś wykończamy )od położenia podbitki, podsufitki z paneli PCV firmy Gamrat w kolorze ciemny dąb. Mimo że okna mamy w kolorze złotego dębu, to w tej firmie ciemny dąb bardziej odpowiadał naszej okleinie okiennej. Panowie bardzo sprytnie uwinęli się z tematem, a szło im to jak układanie klocków lego - rewelacja! Ale może zamiast pisać pokażę, jak nasza podbitka prezentuje się na dzień dzisiejszy.
1) Od strony południowej
2) Od frontu
3) z boku tarasu
4) i sam taras
5) i z dalszej perspektywy
Po drugie OPASKA.
Co prawda inwestor rozpoczął układanie krawężników już na jesieni 2013 r., to do finiszu opaski dookoła domu zbliżamy się dopiero teraz. Nie ukrywam, że jest w tym tez trochę winy inwestorki, która zażyczyła sobie przedłużenia tarasu od strony wykuszu i przed tarasem.
1) Najpierw czego nie mam upamiętnionego na zdjęciach zostały ułozone krawężniki, potem została zerwana darń, wsypana pospółka, którą mąż-inwestor ubił starannie zagęszczarką
2) i tarasik po godzince pracy wyglądał tak:
3) Następnie w tygodniu przyjechał żwir, który mąż rozrzuca wytrwale za pomocą łopaty i taczki (która nawiasem mówiąc jest prezentem od naszych rodziców na dzień dziecka - to się nazywa praktyczny prezent). Na dzień dzisiejszy sprawa opaski prezentuje się następująco:
- front domu
- boczny taras od wykuszu
jak widać na załączonym zdjęciu barierka na balkonie też "się robi" i mam nadzieję, że niebawem będzie finał .
Poza tym jesteśmy w trakcie wykonywania frontu ogrodzenia naszej działki, ale muszę dokonać fotorelacji i wtedy podzielimy się z wami naszymi spostrzeżeniami dotyczącymi wykopywania/wiercenia dołków w suchej jak pieprz glinie na głębokość 1 m.
A tymczasem pozdrawiamy gorąco!